top of page

                     Wiosną



rozwiane włosy oplotły wstający dzień
zmokły nocą zza góry nadszedł
spadł
 
słońce połaskota
po deszczu na mokrej ziemi
zostały ślady
 
to samo przekleństwo narodzin
chce biec po kiełkującym zbożu
każdego ranka gdyby zrozumiała
 
gdyby wiedziała jak potrafi
gniewać się wiatr zamknięty w dłoni
 
przecież wiesz on wie
unieś otwartą w ręce
ten podmuch
 
nie daje nie chce
by odeszła
 
i ciągle ten
sam plusk gdy tonie
kamyk w kałuży

2016 - 2017 by Zbigniew Maciejak

bottom of page